Przejdź do treści

Kryzys śnieżników w Tatrach

Rekordowo ciepły rok przynosi w Tatrach kryzys śnieżników. Czyżby to był początek końca Lodowczyka Mięguszowieckiego? Wiele zależy od ilości śniegu w sezonie zimowym 2024/25.

Nie licząc jaskiń lodowych i ewentualnych zmarzlin ukrytych pod piargami, Lodowczyk Mięguszowiecki jest jedynym płatem śniegu/lodu w granicach Polski, który jeszcze całkiem nie stopniał (w każdym razie nigdy tego nie zaobserwowano). Dzięki kamerze internetowej (kamery TOPR) możemy go obserwować i śledzić jak sobie będzie radził w najbliższych miesiącach, a także w kolejnych latach.

Mamy dopiero początek września, a już wiadomo, że 2024 rok pobije rekord rocznej średniej temperatury powietrza, zarówno w Tatrach, jak i w całej Polsce. Sezon ablacji (topnienia śniegu) w wyższych partiach Tatr na dobre zaczął się już pod koniec marca i rozkręcił w pierwszej połowie kwietnia, kiedy to docierały do nas masy powietrza z Afryki wraz z pyłem saharyjskim. Cała zaś „wiosna meteorologiczna” (okres marzec – maj) była najcieplejszą w historii pomiarów. Sytuację Lodowczyka Mięguszowieckiego trochę ratuje fakt, że sezon zimowy 2024/25 zwłaszcza w wyższych partiach Tatr Wysokich dostarczył sporo opadów śniegu. Ponadto miniona zima charakteryzowała się wietrzną pogodą, co sprzyjało wzmożonej kumulacji pokrywy śnieżnej w zagłębieniach terenu. Przekonaliśmy się o tym też w Litworowym Kotle (stacja meteo została zasypana). Jednak na anomalnej wiośnie się nie skończyło, po niej przyszło gorące lato i na początku września tylko nieliczne płaty firnu się ostały. A do końca sezonu ablacji prawdopodobnie daleko (o ile październik i listopad nie zaskoczą niższymi temperaturami niż w poprzednich latach). Najbliższe tygodnie wg prognoz mogą być nadzwyczaj gorące jak na tą porę roku, co powinno dobijać małe płaty firnu i zarazem osłabiać ostatniego polskiego lodowczyka.

Wiele zależy od ilości śniegu w najbliższych sezonach zimowych. Jakby zima 2024/25 i wiosna 2025 okazały się suche, a sezon ablacji 2025 znowu długi i gorący, to teoretycznie Lodowczyk Mięguszowiecki może zniknąć nawet za rok. A jeśli sprawdzi się wariant optymistyczny dla LM i najbliższe zimy okażą się śnieżne, to może on zostać nieposkromiony jeszcze przez kilka/max kilkanaście lat. Jego koniec wydaje się nieunikniony, pytanie nie czy, lecz kiedy całkiem się stopi.

Żyjemy w czasach szybko ocieplającego się klimatu, kiedy to w zaledwie dekadę izoterma 0°C potrafi się podnieść o ponad 100 m n.p.m.. Teoretyczna linia wiecznego śniegu przewyższa już najwyższe szczyty Tatr. Warunki robią się skrajnie niekorzystne dla istnienia jakichkolwiek wieloletnich płatów lodu w Tatrach, ich charakter stanie się tylko okresowy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *